O sympatii do tych górali po raz setny pisać nie muszę, ale to zrobię. Uważam ich za moje życiowe, muzyczne odkrycie. I zdecydowanie, gdyby nie przypadli mi do gustu, nie wybrzmiewaliby każdego dnia z mojej playlisty. Ogromnie się cieszę, że po raz kolejny stanęłam z nimi twarzą w twarz.