czwartek, 8 lipca 2021

SCHODY DO WOLNOŚCI, NCPP OPOLE, 01.07.2021

 "Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem" - śpiewali Chłopcy z Placu Broni. Czym jest wolność? Możliwością robienia w życiu tego, na co ma się ochotę. To niezależność od drugiego człowieka i szczęście - wypadkowa funkcjonowania w zgodzie ze sobą. Tego wieczoru wolność dało się odczuć bardziej niż w ostatnich miesiącach. "Schody do wolności" otworzyły sezon koncertów bez ograniczeń.




Koncert zatytułowany "Schody do Wolności" odbył się w moim ulubionym miejscu - opolskim amfiteatrze. Wydarzenie zorganizowane zostało w podziękowaniu służbom medycznym i porządkowym oraz placówkom opiekuńczym za pomoc i walkę podczas trudnych dla nas ostatnich kilkunastu miesięcy. To właśnie różnego rodzaju służby były głównym gościem tego wieczoru.

Muzyczne spotkanie okraszone było muzyką dotyczącą wolności. Repertuar obejmował muzykę rockową w fantastycznych aranżacjach. Wydarzenie prowadził niezawodny Robert Janowski. Wśród licznych gwiazd znanych z ekranu telewizora pojawiły się młode, opolskie głosy, które równie mocno zachwyciły publiczność.

Kto pojawił się tego wieczoru na scenie? Małgorzata Ostrowska, Kasia Kowalska, Patrycja Markowska, Robert Gawliński i Wilki,  Grzegorz Skawiński i Waldemar Tkaczyk (Kombii), Artur Gadowski (Ira), Piersi, Margo, Natalia Zastępa, Magdalena Meg Krzemień, Jędrzej Skiba, Cello Brothers, Natalia Kryjom-Barylak, Sabina Sago, Mateusz Gędek, Żaneta Plotnik i Jakub Mitoraj (Zakuka) i Wojciech Poprawa przy akompaniamencie Orkiestry pod dyrekcją Wojciecha Pszony z gościnnym udziałem Korneliusza Wiatra.

Dla mnie oczywiście najważniejsze było wysłuchanie koncertu Małgorzaty Ostrowskiej, Kasi Kowalskiej, Patrycji Markowskiej, Roberta Gawlińskiego, Waldemara Tkaczyka oraz Grzegorza Skawińskiego. Jak dziecko na widok lizaka cieszyłam się również, słysząc Artura Gadowskiego. To z jego muzyką stawiałam swoje pierwsze kroki w świecie muzyki rockowej.

Zaskoczeniem był dla mnie pełnowymiarowy koncert Roberta Gawlińskiego i zespołu Wilki tuż po zakończeniu występów innych muzyków. Kapela grała ok. 1,5 h. Był to zdecydowanie najlepszy występ Wilków, jaki widziałam na żywo. 

Jeszcze nigdy nie byłam na mieszanym pod względem ilości wykonawców koncercie, który trwał tak długo. "Schody do Wolności" okazały się pięciogodzinną muzyczną ucztą. Idealne zakończenie mojego ulubionego miesiąca i przywitanie kolejnego.

To, co podobało mi się w koncercie najbardziej to możliwość obcowania z drugim człowiekiem bez szmaty na twarzy. To możliwość siedzenia lub tańczenia łokieć w łokieć z innymi uczestnikami. To zabawa do późnej nocy bez myślenia o tym, że rano trzeba wstać do pracy. To letnia sukienka i makijaż, tak rzadko mi towarzyszące. To zdjęcia i filmy, które pozwoliły uwiecznić ten wieczór. To spotkanie dawno niewidzianych znajomych i spędzenie czasu z bliskimi. 

I choć "schody do wolności" każdego dnia wydłużane są o kolejne stopnie, warto jej oczekiwać, bo ważne są tylko te dni, których nie znamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz