sobota, 29 listopada 2014

Wataha- hit czy kit?

     Absolutny hit!

     Jestem  świeżo po "machnięciu" całego sezonu. I choć początkowo komentarze znajomych nie zachęciły mnie nawet do poczytania o fabule serialu, skusiłam się zerknąć na pierwszy odcinek. Skończyłam na szóstym i jestem gotowa obejrzeć to wszystko jeszcze raz.

     Przede wszystkim jestem zadowolona z tego, iż grają tam polscy aktorzy. Uwielbiam taką obsadę, mimo, iż nie wystąpił tam nikt z moich ulubionych osób grających. Wiem jednak, że od teraz grupa ulubieńców wzrośnie o kilka nazwisk.

     Cudowne jest to, że serial trzyma cały czas w napięciu. Nie da się spokojnie leżeć i oglądać tej produkcji jak zwykłego serialiku z komercyjnej stacji telewizyjnej. Człowiek wpatruje się w monitor w poszukiwaniu coraz to nowych elementów układanki i chce całą akcję przeżywać razem z bohaterami.





     Bardzo polubiłam postać Rebrowa i nawet zaczęłam mu współczuć. To niesamowite, jak kilkadziesiąt minut x6 może zawładnąć Twoimi emocjami.

     Nie na darmo do obejrzenia Watahy wybrałam godziny nocne. Nikt nie przeszkadza, można się w pełni skupić i zrozumieć, a przynajmniej starać się zrozumieć fabułę. To nie jest zwykły serial....

     ...to niezwykły serial, który po części staje się czymś fantastycznym, a jednocześnie momentami strasznym jak horror. Oczywiście raziły po oczach wilki i niedźwiedzie, które były podobne do tych, jakie rysuję sobie w Paint'cie, ale jestem w stanie przymknąć oko na taki szczególik.

     Jestem zachwycona faktem, iż serial był kręcony w Bieszczadach. Kocham góry, a Bieszczady to jedno z miejsc, jakie chciałabym kiedyś odwiedzić.

    Jestem gotowa przyznać tej produkcji najwyższą ocenę i stwierdzić, że produkcja ta jest dobra, bo jest polska.




     Niecierpliwie czekam na kolejne sezony!













Anita.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz