Foto: Wiesław Biernat
Koncert Arki Noego marzył mi się od dawna. Z muzyką tego uroczego zespołu zapoznawałam się od najmłodszych lat, kiedy to rodzice kupili mi kasetę magnetofonową A GU GU, a w kapeli grało poprzednie pokolenie rodzin założycieli.
Arka Noego miała być tworem tymczasowym. Z okazji pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II miała zaprezentować utwór "Tato", nagrany specjalnie na tę okazję. Wszystko co piękne podoba się ludziom, dzięki czemu dzieciaki wychwalają dobro do dziś.
Koncert był piękny. Nie znałam dwóch piosenek, resztę wykrzyczałam bez mikrofonu na równi z wokalistami. Dziwnie się czułam, gdy ludzie w koło podpierali barierki i nie śpiewali. Uszanowałam, ale wolałabym mieć towarzystwo do wyrzucania z siebie radości.
Radość była ogromna, tym bardziej, że na scenie pojawili się prawie wszyscy członkowie Luxtorpedy. Zabrakło Hansa. Nie dość, że miałam ich na wyciągnięcie ręki, to jeszcze po koncercie nie chowali się za scenę, tylko przedzierając się przez tłum pielgrzymów (koncert odbył się w ramach ŚDM), szli spokojnie do samochodów. Bez ochrony. Widać, że babcie wraz z wnukami, którzy w głównej mierze pojawili się na koncercie nie znają Litzy, Kmiety, Drężmaka czy Krzyżyka. Nikt nie wodził za nimi wzrokiem, a ja polowałam jak kłusownik.
Dzieci zaśpiewały piosenki z różnych płyt. Były to m.in. kawałki: Tato, A gu gu, Święty Święty uśmiechnięty, Sieje je, Dobre dobre bardzo dobre, Tak to tak. Z najnowszej płyty, wydanej w 2014 roku Arka Noego zaprezentowała Rozpędzonego, Nie cykali się i Nieidealną- piosenkę, którą wszyscy powinni słuchać przynajmniej raz w tygodniu.
Była radość, rockowe brzmienie i całkowite oddanie czci Bogu. Fantastyczny koncert, uśmiechnięte dzieciaki. Ciekawe doświadczenie posłuchać swoich idoli sporo młodszych od siebie.
Anita
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz