niedziela, 19 września 2021

AGNIESZKA CHYLIŃSKA, AMFITEATR BEMOWO, WARSZAWA 17.09.2021

Koncerty plenerowe powoli dobiegają końca. Udało mi się jednak załapać na jeszcze jeden i to nie byle jaki. Występ Agnieszki Chylińskiej był zwieńczeniem imprez odbywających się w ramach Dni Bemowa. Było głośno, energicznie i bardzo ciepło, przynajmniej w trakcie koncertu.



Wiadomo, że koncerty organizowane przez "miasto" nie trwają tyle ile koncert biletowany. W przypadku piątkowego koncertu była to godzina. Warto jednak zaznaczyć, że była to godzina na maksa wypełniona muzyką, anegdotami i niesamowitą energią. Zwykle trudno o taką po całym tygodniu pracy. Publiczność jednak bawiła się znakomicie. Mimo że w amfiteatrze znajdują się wyłącznie miejsca siedzące, prawie wszyscy stali. Było nawet pogo.

Trudno napisać, że podczas koncertu Chylińska zagrała największe hity. Jej każdy kawałek to przebój, który zostanie z nami jeszcze na długie lata. Było wszystko to, co mogłam chcieć usłyszeć na tak spontanicznym i kameralnym koncercie.

Lubię Chylińską za luz w gaciach, za dobre słowo, za szczerość. Nigdy nikogo nie udawała, nie próbowała i wciąż nie próbuje przypodobać się innym czy trafić na listy przebojów. Oczywiście pojawia się tam, ale nie z własnej inicjatywy. Idzie po swoje, nie zważając na "wypada", "nie wypada". Bardzo ją szanuję. Pomaga nie zwariować w tym "smutnym jak pizda mieście", cytując klasyka.

Pewnie ona sama zadając sobie pytanie, czy warto było szaleć tak, odpowie, że warto. Bo nie ma nic piękniejszego niż robienie w życiu tego, co się naprawdę kocha. A po niej to widać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz