niedziela, 13 maja 2018

JUWENALIA UW, WARSZAWA, 11.05.2018

Do tej pory nie było mi dane stanąć pod sceną postawioną specjalnie na czas studenckich imprez. Nadszedł jednak czas, kiedy wzięłam udział w Juwenaliach. Nie byle jakich zresztą. 





Juwenalia UW rozpoczął wieczór pełen rapu. Na scenie stanął Zeus, którego sposobem bycia jestem zachwycona. Znakomicie przekazuje wartościową treść, która trafia zarówno do młodego, jaki starszego odbiorcy. Co więcej, jego teksty nie są nacechowane wulgaryzmami, jak to zazwyczaj bywa w przypadku innych muzyków z tej branży. Raper podczas swojego występu dużo mówił pomiędzy wykonaniami. Poczułam, że mam do czynienia z męską wersją Kasi Nosowskiej, która komplementuje, radzi, podziwia i okazuje szacunek innym. Która dobrym słowem ociepla powstały klimat i otula spojrzeniem. Zeus okazał gest, co spotkało się z aprobatą tłumu. Publiczność bawiła się znakomicie, szczególnie, że producent muzyczny zaprezentował najbardziej znane i lubiane kawałki. Jestem pozytywnie zaskoczona tym występem i chętnie pójdę na kolejny.

Łona i Webber wraz z zespołem Pimps zaprezentowali już przede mną swoje umiejętności podczas XXIII Festiwalu Przystanku Woodstock. Tam jednak nie poświęciłam ich występowi zbyt wiele uwagi, dlatego postanowiłam to nadrobić podczas dedykowanego studentom spotkania. Jako, że repertuar duetu nie jest mi do końca znany, postanowiłam go poznać uważnie słuchając każdego słowa. Były one wartościowe, jak na rap przystało. Komentarze, którymi okraszone były przerwy między kolejnymi wykonaniami także wnosiły cenne treści. Czy pójdę jeszcze na koncert raperów? Być może życie mnie zaniesie pod scenę, na której będą stali z mikrofonem w ręku. 

Nigdy nie mów nigdy. Prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz