niedziela, 12 sierpnia 2018

PABLOPAVO I LUDZIKI, OPOLE, 10.08.2018

O Pablopavo słyszałam dużo. Głównie to, że jest to ktoś na topie i warto pojawić się na jego koncercie. Postanowiłam zatem to uczynić. Stwierdzam jednak już teraz, że zbyt późno sięgnęłam po jego twórczość. 




Pierwszy utwór wokalisty odtworzyłam w dniu koncertu. Od razu miałam przed oczyma Maleńczuka i jego pełne charyzmy wołanie do świata. Podczas koncertu obraz ten został jednak nieco zamazany. Wokalista zmieniał swoją postać sceniczną niczym kameleon kolory.

Raz można było usłyszeć muzykę niczym ta, prezentowana przez wspomnianego Macieja, innym razem z kolei wielkiego miłośnika muzyki reggae. Momentami przez to wszystko przedzierał się rock, którego najbardziej mi ostatnio brakuje. 

Pablopavo i ludziki dali dobry koncert. Nawet jeśli zgromadzony pod sceną tłum przyszedł tylko po to, aby zobaczyć co dzieje się w mieście, poznał on fantastycznego człowieka, który swoim talentem okrasza świat. 

Nie wiem dlaczego przedzierając się przez tyle lat przez otchłań internetu nigdy nie trafiłam na tą postać. Biję się w pierś...

i nadrabiam muzyczne zaległości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz