środa, 30 września 2015

CENA MIŁOŚCI

Mówi się, że piękne chwile są w życiu za darmo. Mówi się też, że piękno jest pojęciem względnym. Przyjmijmy zatem, że miłość jest piękna, niczym ta książkowa. Czy tę prawdziwą dostajemy za darmo?

Cena miłości


W ŻYCIU NIC NIE JEST ZA DARMO

Nic. Nawet za wpierdol musisz zapłacić. Co dopiero za miłość rodem z bajki. Prawdziwa miłość kosztuje. Nie jeden papierek włożony za gumkę od majtek, nie garść drobniaków rzuconych w kościele na tacę, nie złotówkę ze sklepowego koszyka oddaną biednemu. 


Ceną miłości jest nasze życie. To my, potencjalni użytkownicy Ziemi w zamian za miłość oddajemy siebie, oddajemy życie. Musimy się podporządkować drugiej osobie. Często zostawimy ulubione miasto, porzucamy najlepszy dla naszych kubków smakowych bar mleczny. Najgorsze co robimy, to zostawiamy przyjaciół. 

Płacimy zmianą wizerunku, udawaniem kogoś, kim nie jesteśmy, płacimy słuchaniem nie takiej muzyki, jaką lubimy. Płacimy spaniem po innej stronie łóżka, niż robiliśmy to do tej pory. Uśmiechamy się na potrzeby sytuacji, nie zaś z emocji. Porzucamy swoje hobby, by spędzić czas z drugą połówką.

Ponoć wszystko da się połączyć, ale... MIŁOŚĆ WYMAGA ZMIAN. Solidnych zmian, najlepiej od każdej ze stron. Jednym przychodzą one łatwo, innym z większym trudem. Co jeśli te zmiany nie chcą przyjść w ogóle?

NIE KAŻDY GOTOWY JEST DO POŚWIĘCEŃ

Za cholerę zmian nie lubię. Niech mi ktoś przestawi buty, świeczki na komodzie, laptopa (O zgrozo!), nie ręczę za siebie. Niech mi ktoś zasugeruje, abym schudła... bicie mordy gwarantowane. Ile razy słyszałam, że powinnam łóżko przesunąć "o tam", szafę wrzucić "o tu", a gitarę wcisnąć w kąt. NO NIE MA OPCJI! Szybko przyzwyczajam się do obecnego stanu i tym stanem żyję. 

To tak jakby kazano mi pomalować paznokcie na zielono, ściąć włosy do ramion i przestać korzystać z YouTube. Nie byłabym sobą, a sobą chcę być zawsze. Nie wyobrażam sobie, że ktoś ma mi gospodarować wolny czas, proponować posiłki nie o tej godzinie, o której zwykle jadam, czy zakazać siedzenia w garażu z kolegami. Nie pozwalam sobie naginać przyzwyczajeń, czy jak kto woli zasad. Bywają jednak chwile, kiedy tak trzeba. Robię wtedy wyjątek i niczym wąż ogrodowy naginam swoje zasady.

One w przeciwieństwie do facetów warte są zmian. 







Anita.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz