piątek, 4 września 2015

Pierzemy mózgowie. Hare Krishna, Hare Rama.

Od czasu do czasu wypada wywietrzyć pokój, zmienić pościel, zrobić pranie. Co mnie podkusiło, by zrobić sobie pranie mózgu? Ciekawość. Innego wytłumaczenia nie widzę.





Przywiozłam z Woodstocku książkę. Początkowo należała do Ziomeczka, koniec końców mam ją ja. A skoro już trafiła w moje ręce, postanowiłam zapoznać się z jej treścią...


Sanskrycki termin "Śri Iśopanisad" oznacza: "Wiedza, która przybliża Najwyższą Osobę". Książka ta spełnia właśnie takie zadanie. Poprzez osiemnaście Mantr (modlitw, wezwań do Najwyższego Boga) wyjaśnia, jakie cechy winien spełnić człowiek, by znaleźć się jak najbliżej Kryszny. Każda Mantra przetłumaczona jest na język polski, a tuż pod tłumaczeniem znajduje się znaczenie treści każdej z nich.






Lektury tej nie czyta się szybko. Jej treść przepełniona jest wyrazami obcego pochodzenia, które trudno przeczytać/ wymówić. "Śri Iśopanisad" miesza w głowie jak Thermomix składniki na pizzę według przepisu Darii.  Nie jest to pozycja dla kogoś, kto tak jak ja nie interesuje się hinduizmem. Nie sięgnę kolejny raz po tego typu rzecz, ale warto było zetknąć się z czymś takim, by wyrobić sobie opinię na ten temat.


A jeśli o Krysznowców chodzi... uwielbiam ICH. Za poczucie humoru, za barwne stroje, dobrą zabawę i Woodstockowe Pochody!



















Anita.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz